Початкова сторінка

Прадідівська слава

Українські пам’ятки

Пам’ятай про великі дні наших Визвольних змагань

Богдан Хмельницький

?

Wysiedlenia duchownych greckokatolickich

Polityka państwa polskiego zmierzała do wysiedlenia duchownych greckokatolickich wraz z ich wiernymi na tereny ZSRR129. Dlatego mimo zasady dobrowolności w zgłoszeniu na wyjazd, zastosowano wobec nich różne formy nacisku.

Wielu duchownych aresztowano. W latach 1945 – 1946 uwięziono między innymi: ks. Josyfa (Józefa) Chylaka z Łosia, ks. Mychajła (Michała) Cołtę z Węglówki, ks. Wasyla (Bazylego) Djaka z Czyrnej, ks. Mychajła (Michała) Fuhlewicza z Milika, ks. Teofila Kmicykiewicza z Surowicy, ks. Antina (Antoniego) Pakosza z Roztoki Wielkiej, ks. Romana Prysłupskiego z Żegiestowa, ks. Teodora Sałahubę z Leluchowa, ks. Jarosława Sawczaka z Załuża Wujskich, ks. Juliana Sembratowicza ze Złockiego, ks. S. Wenhrynowicza z Sanoka, ks. Wołodymyra (Włodzimierza) Wesełego z Polan130. Przedstawiano im przede wszystkim zarzut współpracy z okupantem niemieckim, ale także współpracę z ukraińskim ruchem narodowym131. Podczas przesłuchań starano się ich nakłonić do wyjazdu na Ukrainę Radziecką132. Tylko trzech spośród wymienionych pozostało na terenie Polski. Byli to: ks. Josyf Chylak, ks. W. Djak, ks. A. Pakosz. Dwaj ostatni zostali osądzeni przez Specjalny Sąd Karny w Krakowie133. Ks. Josyf Chylak natomiast został aresztowany przez PUBP w Gorlicach, po kilku dniach wypuszczony, udał się do swojej parafie w Łosiu134.

Ks. A. Pakosza aresztowano 7 września 1945 roku, skazano 25 czerwca następnego roku na 3 lata więzienia i 10 lat pozbawienia praw publicznych135. Udowodniono mu zarzut «że w ciągu 1943 roku w Roztoce Wielkiej powiatu nowosądeckiego, idąc na rękę władzy okupacyjnej niemieckiej działał na szkodę Państwa Polskiego przez to, że jako administrator miejscowej parafii greckokatolickiej nawoływał okolicznych mężczyzn narodowości ruskiej do rejestrowania się w celu zaciągu do ukraińskiej Dywizji SS «Galizien» biorącej udział w działaniach wojennych obok sił zbrojnych niemieckich». Przeciwko ks. W. Djakowi również było prowadzone postępowanie karne przed tym sądem, jednak o jego wyniku nie znalazłem informacji. Wiadomo tylko, że od sierpnia 1945 roku do października 1947 roku był więziony w Wiśniczu136.

Na decyzje wyjazdu duszpasterzy wpływ miało zagrożenie napadami ze strony oddziałów WP, polskiego podziemia niepodległościowego, jak również grup rabunkowych. Szczególnie tragiczne wydarzenia miały miejsce począwszy od połowy lutego 1945 roku, kiedy to popełniono szereg brutalnych mordów na ludności ukraińskiej, dokonane tak przez oddziały poakowskie, Narodowy Związek Wojskowy, formacje wojskowe podległe rządowi, oddziały NKWD, a także bandy rabunkowe. Problem bandytyzmu rysował się tu szczególnie ostro. Napady przez nich organizowane mnożyły się na terenie całego kraju, ale na terenach mieszanych etnicznie bandytyzm wymierzony był przeważnie w nie Polaków. Można było rabować i kraść pod przykrywką działalności patriotycznej. Na polski terror odpowiadała UPA zdecydowaną akcją odwetową. Najbardziej tragiczne w tym okresie wydarzenia miały miejsce w ukraińskiej wsi Pawłokoma. W odwet za wcześniej uprowadzonych i zabitych Polaków, 3 marca 1945 roku napadł na nią oddział wywodzący się z lwowskiej AK wraz z polskimi mieszkańcami okolicznych wsi pod dowództwem por. Józefa Bissa «Wacława»137. Atak miał m. in. na celu likwidację działającej w Pawłokomie bojówki Służby Bezpieczeństwa OUN, którą podejrzewano o mordy dokonywane na ludności polskiej. W wyniku akcji zginęło 365 mieszkańców wsi, wraz z duchownym greckokatolickim ks. Wołodymyrem (Włodzimierzem) Łemcio.

W 1945 roku zostali zabici: ks. Petro (Piotr) Andrejczuk z Załuża, ks. Mychajło (Michał) Hajduk z Łubnej, ks. Orest Kałużnjacki z Izdebek, ks. Josyf (Józef) Krysa z Końskiego138. Wszyscy oni byli duchownymi pracującymi we wschodniej części Łemkowszczyzny. W 1946 roku zginęło w trakcie walk prowadzonych przez WP z oddziałami UPA trzech duchownych: ks. Ołeksander (Aleksander) Malarczyk z Karlikowa, proboszcz z Sieniawy ks. Orest Wenhrynowicz, który został zabity w Komańczy, ks. Wołodymyr (Włodzimierz) Kostyszyn z Woli Niżnej.

24 stycznia 1946 roku 34 pułk piechoty WP zaatakował wieś Karlików, z zamiarem zlikwidowania przebywającego tam oddziału UPA139. W trakcie walk zabity został 70 letni ksiądz greckokatolicki Ołeksander (Aleksander) Malarczyk wraz z żoną, córką i 6 letnią wnuczką140.

Informacje o napadach i rabunkach dokonanych na duchownych greckokatolickich napływały do Kurii AAŁ między innymi od ks. S. Mencińskiego z Nowosielc (22 czerwiec 1945), ks. I. Polańskiego z Wróblika Szlacheckiego (6 sierpień 1945), ks. Petro (Piotra) Bilińskiego z Pielni (22 sierpień 1945)141. 5 czerwca 1946 roku starosta powiatowy w Nowym Targu donosi, że dzień wcześniej «(…) czterech nieznanych osobników w mundurach Wojska Polskiego, uzbrojonych w automaty, pepesze i pistolety napadło na plebanie księdza greckokatolickiego Senety ze Szlachtowej (…)»142. Ksiądz został pobity i obrabowany.

Aby uniknąć wysiedlenia na Ukrainę Radziecką, duchowni greckokatoliccy opuszczali nielegalnie Polskę. Trudna jest do ustalenia skala tego zjawiska. Wiadomo o administratorze apostolskim ks. O. Małynowśkym. Do Czechosłowacji wyjechał w 1946 roku wikariusz generalny ks. S. Jadłowski, znalazł schronienie na terenie greckokatolickiego biskupstwa w Preszowie, powrócił do kraju po akcji wysiedleńczej143.

W latach 1944 – 1946 na tereny ZSRR wyjechało według moich szacunków około 80 duchownych, którzy w roku 1945 pracowali w AAŁ. Nie wiadomo jak wielu wyjechało dobrowolnie, a ilu pod przymusem. Na Ukrainie Radzieckiej nie mogli oni legalnie pracować w swoim obrządku, gdyż Kościół unicki został tam zlikwidowany, a wierni i ich duszpasterze włączeni do rosyjskiego prawosławia.

Na tereny północno-zachodniej Polski przesiedlono w ramach akcji «Wisła»62 duchownych greckokatolickich, z tego 31 pochodziło z diecezji przemyskiej, 20 z Łemkowszczyzny i 11 z innych diecezji144. 22 spośród nich skierowano do COP Jaworzno.

Trudno jest ustalić wpływ duchownych greckokatolickich na skuteczność akcji wysiedleńczej. Wydaję się, że ci księża którzy byli jej przeciwni starali się wyrażać wobec wiernych swoje opinie czy to w rozmowach, czy poprzez kazania. Nie jest łatwo wykazać jaki wpływ na decyzje o wyjazdach podejmowanych przez Łemków miało wysiedlenie ich duszpasterza.